Herbert Orlikowski pokazuje portrety polskiego, mężczyzny, w nieokreślonym wieku, stanie społecznym, zainteresowaniach, zawodzie, wykształceniu. Pokazuje mężczyzn takich jakimi są – dalekich od medialnych, ogólnie przyjętych wyobrażeń. To są twarze prawdziwych mężczyzn – bez retuszu, bez maski, z mapami życia wyrysowanymi fakturą twarzy. Zgodzili się odsłonić swoje twarze w środku wielkiego miasta i to czyni ich wyjątkowymi i godnymi uwagi. Dzisiaj normą jest zakładanie przed wyjściem z domu, poza ubraniem, szczelnej maski, która pozwala poczuć się bezpiecznie. Chcemy się wyróżnić w tłumie, ale i być w tym tłumie, być akceptowanym, mieścić się w przyjętych normach, unikać ocen i porównań, upodabniać się. Chcemy być usłyszani, ale boimy się krzyczeć. Chcemy być zauważeni, ale nie chcemy się odróżniać. Nie poświęcamy uwagi drugiemu człowiekowi i tracimy samych siebie. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, niezwykli, potrzebujemy miłości, a co najważniejsze potrafimy się nią dzielić.